top of page

Bali od kuchni: gdzie jedzenie rośnie tuż obok stolika, przy którym jesz

  • zmichalinanabali
  • 25.09
  • 1 minut(y) czytania
ree

Bali to nie tylko plaże, wodospady i świątynie – to także wyspa pełna smaków. Wielu turystów odkrywa balijską kuchnię, jedząc nasi goreng czy mie goreng w lokalnych warungach, ale mało kto wie, skąd naprawdę pochodzą te składniki. Coraz więcej miejsc na wyspie działa w duchu farm-to-table, czyli filozofii „od pola do stołu”. To znaczy, że to, co masz na talerzu, zostało wyhodowane tuż obok restauracji, w ogrodzie lub na farmie należącej do właścicieli. Dzięki temu jedzenie jest świeże, sezonowe i… ma swoją historię.


Jednym z miejsc, gdzie możesz tego doświadczyć, jest region Sidemen – spokojna dolina pełna tarasów ryżowych, wiosek i tradycyjnego życia balijskich rodzin. To zupełnie inny świat niż głośne Ubud czy Canggu. Możesz tutaj odwiedzić organiczne farmy, zobaczyć, jak rośnie ryż, kawa, kakao czy tropikalne owoce, a później spróbować ich w najprostszej formie – świeżo zebranych. Niektóre restauracje w Sidemen czy Ubud, jak na przykład Moksa, idą jeszcze dalej: prowadzą własne ogrody warzywne i serwują potrawy wyłącznie z lokalnych produktów, często w duchu wegańskim lub wegetariańskim. Smak takich dań jest zupełnie inny – autentyczny, głęboki i pełen aromatów.


To doświadczenie to coś więcej niż tylko jedzenie. Siedzisz na tarasie z widokiem na zielone pola, czujesz zapach świeżych ziół, a obok ciebie rośnie imbir, którego za chwilę użyją w twojej herbacie. Wiesz dokładnie, skąd pochodzi każdy składnik twojego dania. W świecie, gdzie wiele produktów trafia na talerze po długiej podróży przez pół świata, Bali daje możliwość powrotu do prostoty i natury. To idealna propozycja dla tych, którzy chcą podróżować świadomie – i odkrywać wyspę nie tylko oczami, ale i smakiem.

 
 
 

Komentarze


bottom of page